O MNIE
Czołem włosowi pasjonaci!
Aby lepiej nam się współpracowało postanowiłam się Tobie przedstawić od nieco innej strony niż stricte włosowa.
Mam na imię Michalina, na co dzień studiuję informatykę w biznesie. Oprócz włosów uwielbiam zajmować się psami :) Lubię kreatywność, szczerość, doceniam Twoje starania, nie cierpię krętactwa i dwulicowości - jeśli zgadzasz się z tym co napisałam powyżej dogadamy się bez problemu!
Moje motto w kontekście włosów - nie ma głupich pytań! Dlatego możesz śmiało się do mnie odezwać, uważam, że skoro mam możliwości to aż szkoda Ci nie pomóc!
Jeśli nie chcesz zapoznawać się z całą historią przejdź do końca strony - to najlepszy dowód na to, że pielęgnacja działa cuda!
MOJA METAMORFOZA
Włosomaniactwo pasjonuje mnie mniej więcej od roku 2017. Nie nauczyłam się od razu wszystkiego, nie złapałam za pierwszym razem, więc nie przejmuj się, że początki są ciężkie.
Dla przykładu: na starcie uroiło mi się, że SLS to sylikon i odkładałam każdy kosmetyk jaki tylko go miał z oburzeniem że prawie każdy drogeryjny szampon jest zaopatrzony w ten sylikon! W rzeczywistości SLS to Sodium Lauryl Sulfate czyli mocny detergent :)
Moja droga miała wiele zakrętów, czasem nawet ostrych.
Zaczynałam od włosów spalonych prostownicą i czarną farbą, myłam szamponem timotei 2w1 z odżywką, zabezpieczania nie znałam...łatwo nie było.Wiele teorii włosowej było niesprecyzowanej, a wszyscy "wyżej ustawieni" odsyłali wciąż do gotowych plików/artykułów w internecie, więc wiele szukałam na własną rękę, aż....wciągnęło mnie to totalnie!
Cały rok 2018 szukałam swojej równowagi PEH. A może inaczej, próbowałam zrozumieć o co moim włosom chodzi, klasycznie myślałam "ale dolega mi wszystko na raz z tej tabelki PEH" - czy tak było? oczywiście nie :) Zaliczyłam wiele wpadek np. użycie humektantów przy temperaturze 30+ co skończyło się ogromnym puchem. Z proteinami też się gryzłam i zamiast pomyśleć, że być może nie odpowiada mi rodzaj protein (wtedy używana keratyna) to skreśliłam je całkiem z używania... dlatego moje kombinacje trwały aż rok. Teraz obserwuję włosy z mycia na mycie i potrafię dobrać im kosmetyki.
Trochę zobrazowania, moje włosy przed świadomą pielęgnacją
Wpływ świadomej i dobrze dobranej pielęgnacji na mnie :)
Co dało mi największe efekty? Olejowanie i utrzymywanie równowagi PEH. Dzięki dobremu odżywianiu włosów, miały one szansę się odbudować oraz były non stop zabezpieczone. Olejowanie bardzo je wygładziło i dociążyło, nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez olejowania!
Skoro miałam spalone i zniszczone włosy było ich mało, kruszyły się, więc zainwestowałam też we wcierkę - Jantar, jeszcze w szklanym opakowaniu z lepszym składem :) A efekty regularnego wcierania i odżywienia włosów możecie zobaczyć poniżej:
Nie, włosy na pierwszym zdjęciu nie były cieniowane, a oba warkocze są z tej samej ilości włosów czyli połowy :) Oprócz Jantara używałam innych wcierek. Czy zachowałam grubość do dziś? Nie, straciłam sporo na objętości na rzecz długości i z powodu ziołowania
Na początku roku 2019 kiedy już równowaga PEH nie była dla mnie czarną magią postanowiłam zgłębiać wiedzę dalej i kombinować - weszłam w ziółka na włosy. Cassia, senes, nie chciałam drastycznej zmiany koloru. Czy coś dały? Ogromny wpływ na kondycję włosów! Oraz trochę złotej poświaty;) Mimo zmiany nazwałabym włosy na tym etapie (01/2019) średnioporami lub nawet średnioporami plus, ciężko było mi się z nimi pogodzić i je zaakceptować, szczególnie kiedy widziałam piękne niskoporowate tafle :)
Wtedy też postanowiłam dzielić się swoją wiedzą, doświadczeniem i dalszymi eksperymentami na Instagramie -> klik! a społeczeństwo włosowe tam to naprawdę niesamowite dziewczyny, które tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że wymienianie swoich doświadczeń to świetna sprawa!
OBECNIE
Na dzień dzisiejszy dalej prowadzę konto na Instagramie (które rozrosło się ponad moje oczekiwania), pokazuję moje mycia, eksperymenty, od 3 miesięcy kładę na włosy czystą hennę więc kolor zmienił się w rudy. W międzyczasie robiłam kąpiele rozjaśniające, użyłam farby, niedługo robię kolejne podejście do laminowania, nakładam też naftę czy krem na włosy - a wyniki każdej próby pokazuję na bieżąco. Cenię szczerość, więc kiedy w wyniku eksperymentu zaliczę porażkę również się z nią dzielę, w końcu jesteśmy tylko ludźmi i codziennie nie jest Good Hair Day! :)
Stan moich włosów (06/2020)
Co na nie nałożyłam? Nic :) To efekt po myciu rypaczem, a na włosach była henna przez dwie godziny, więc są wręcz "dobite" w kierunku przesuszenia, czyste, bez sylikonów ani odżywek i prezentują się jak widać. (Zmień jakość na 720)
Mam nadzieję, że rozwiałam Twoje wszelkie wątpliwości i już wiesz, że możesz mi zaufać w kwestiach włosów. Pamiętaj o tym, jakie jest moje motto i śmiało pisz w razie wątpliwości. A moja rada na koniec to: nie poddawaj się kiedy nie wyjdzie, porażki nas uczą, a sukces jest złożony z małych powodzeń :)
Ściskam, Włosalina💋
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz